Szkoda, bo bez wątpienia Bob Marley to jedna muzycznych ikon i zasługuje na dużo lepszą ekranizację. Film to zlepek niedopowiedzianych albo płytko zobrazowanych wątków z jego życia. Od strony muzycznej, to nie mogło się nie udać, ale od strony filmowej niestety się nie udało. 6 to max.
Chciałbym dać wyższą ocenę, ale tak jak napisał kolega, tylko muzyka w tym filmie jest dobra, jeśli chodzi o aktorstwo to miałem wrażenie że oni wszyscy się tam męczą odgrywając swoje postacie.